ELEGIA IX.
Przestań żalić się, Ligurynie, na pychę okrutnej Neery1: Amor obróci na lepsze nasze łzy. Niestałość przypadła w udziale od natury dziewczętom: ani ich miłość nie jest stała, ani gniew nie trwa długo. Ty tylko nie zwierzaj się nikomu ze swej dusznej męki, żeby niegodziwa dziewczyna nie cieszyła się twymi łzami. Twarz niech skrywa uczucie, choćbyś serce miał w płomieniach: to jedno pomaga, to jedno zwycięża pychę serca. Jeśli zaś, Ligurynie, mogą pocieszyć cię cudze nieszczęścia, to nie ty jeden cierpisz z powodu niewdzięcznej kochanki. Obym i ja nie znalazł się w liczbie cierpiących! Komu jak komu, ale mnie należy się ten dar od Cytery2, mnie, który wiek cały umiałem służyć jednej dziewczynie3, tak wiernie, jak nikt chyba przede mną. Lecz, nieszczęsny, powierzyłem siew jałowej ziemi, a żniwo zawiodło gorzko moje nadzieje4. Tak więc ilekroć ujrzysz mnie, Ligurynie, jak z opuszczoną głową przemierzam odludne miejsca5, |
STRONA 56 |
pomyśl, że nie mierzę wówczas dalekich kręgów niebieskich, ani nie staram się zbadać dróg pędzącego słońca, ani nie obserwuję, jak rośnie sierp księżyca, ani też nie stwarzam świata z twoich, Epikurze6, atomów: to Lidia mnie dręczy, która niepomna mnie i samej siebie śmie kogoś, kogo nawet nie znam, przenosić nade mnie; to Lidia mnie dręczy, która śpi, głucha na oboje uszu, podczas gdy moje słowa uderzają o nieczułe wrota. Lecz nie na darmo owego chłopca malują z dwojgiem skrzydeł7: błądzi on, niestały, i byle powiew go ponosi. Ty więc, który teraz królujesz, nie ufaj pomyślnym wiatrom: jutro być może będzie moją ta, która dziś jest twoja bez reszty.
przeł. Grzegorz Franczak
|
STRONA 57 |