Jaśnie Oświecony Książę i Najłaskawszy Panie! Mija już prawie rok, odkąd korzystam z ogromnych dobrodziejstw JO Pana, które wydały mi się tym większe, że dostąpiłem ich jak dotąd bez żadnej zasługi z mej strony i bez wypełniania jakichkolwiek obowiązków. Za dobrodziejstwa te JO Panu dzięki składam i zawsze, póki żyć będę, będę składać. Przyrzekam, że i na przyszłość będę wielce zobowiązany JO Panu i uczynię to bez ociągania, JO Książę, albowiem nie ma nikogo wśród wszystkich książąt chrześcijańskiego świata, któremu chętniej ofiarowałbym moje usługi, jeśli tylko mogą mieć one jakieś znaczenie, i którego chętniej niż JO Pana wybrałbym na wodza i protektora mych studiów. Dlatego, oby tylko mój umysł okazał jakąś zręczność, całą ją, na Herkulesa, poświęcę wzmacnianiu godności i wypełnianiu rozkazów JO Pana. Teraz, ponieważ owa choroba oczu, na którą cierpiałem już wcześniej, z dnia na dzień staje się coraz bardziej niebezpieczna, postanowiłem udać się do Włoch. Nie mogę jej bowiem dłużej znieść, ponieważ zarówno uniemożliwia mi prowadzenie mych studiów, jak i czyni mnie dla JO Pana bezużytecznym ciężarem. Proszę przeto, by wolno mi było uczynić to za łaskawą zgodą JO Pana. Jakkolwiek moje środki uległy takiemu uszczupleniu, że zdają się