PRZEKŁAD

Lyricorum libellus (1580) >  Ode VI. In conventu Varsaviensi >  strony 11 -  13


Ode V. Ad Nicolaum Firleum Ioannis palatini Cracoviensis filii  left left right  Ode VII. Ad Lycen
 

 

 

 

NA ZJEŹDZIE WARSZAWSKIM

Oda VI1

 

Jako miłośnik Muz i czciciel klaryjskiego2 Apollina3,

o to, czy potężny Cezar4 ma władać Sarmacją,

STRONA 11

Oryginalny skan

Transkrypcja

czy berło zostanie dla dzielnego Batorego,

nie troszczę się zbytnio5.

Kogokolwiek ów Rodzic ludzi i bogów6,

który sam trzyma w ręku wszystkie królestwa,

ma wynieść na tron Augusta7, mojej

ojczyźnie niech przyniesie, proszę, pomyślność.

Niech on dawne rany Rzeczypospolitej

i niezgodne umysły obywateli, wśród przykrej

niechęci skłócone, uśmierzy i, nowym

połączone przymierzem, zespoli.

Niech przywróci do dawnego stanu to, co upadło,

Niech gorliwie przywraca dawny porządek,

niech powściągnie wodze szalejącej8 samowoli9 i

nie pozwala, by sprawiedliwi padali ofiarą przemocy.

Nieumiarkowane wydatki i godny Sybarytów10

przepych niechaj usunie, aby nie wstydzono się swojskich

potraw spożywać, a zamiast purpury

odziewać się ojczystą wełną.

On też niechaj odbierze berło panującej mamonie,

by ta, jako niezbyt potężna opiekunka ludzi szkodliwych, 

wcale nie mogła dzwonić złotymi trzosami

w sprawiedliwych uszach sędziów.

Za panowania tego króla, niech przyćmiona [dotąd] brudem i hańbą

zacznie wysuwać stopę z kryjówek

STRONA 12

Oryginalny skan

Transkrypcja

cnota, z dnia na dzień bardziej czczona, i ku złotemu

słońcu odważy się spojrzeć.

Słodka miłość chwały i wdzięczna nadzieja

przynoszenia sławy swemu imieniu niech rozpali umysły młodzieńców,

aby usiłowali dzięki swym dzielnym czynom trafić                        

do złotego rydwanu chwały11.

Ich to właśnie mają opiewać pieśni do wtóru lutni,

ich, oraz pełne łupów i krwią nieprzyjacielską

zbryzgane konie12, a także

Scytów15 przegnanych za dwuramienny13 Don14.

 

przeł. Elwira Buszewicz

 

NA ZJEŹDZIE WARSZAWSKIM

Oda VI


Jako miłośnik Muz  i czciciel Feba, zbyt

Nie dbam o to, czy ma Cezar potężny sam

Sarmatami królować, czy też raczej ma

Berło dzielny Batory wziąć.

Kogokolwiek więc ma wznieść na Augusta tron

Rodzic ludzi i bogów, który w ręku sam

Wszystkie trzyma królestwa, proszę tylko by

            Mej ojczyźnie pomyślność dał.

Oby dla dawnych ran Rzeczpospolitej lek

Znalazł, wiodących spór obywateli chciał

Zgodzić i złączyć znów w nowym przymierzu, choć

            W sercach dawne niechęci wrą.

Oby to, co upadło, wzniósł z powrotem, niech

Dawny się stara porządek przywrócić, niech

Wstrzyma szał samowoli, nie pozwala, by

            Sprawiedliwym czyniono gwałt.

Niechaj zbytki ukróci, niech luksusy też

Sybaryckie wygładzi. Niech nie będzie wstyd

Dania domowe jeść, a miast szkarłatnych szat

            Swojską wełną okrywać się.

Niech monecie wszechwładnej weźmie berło, by

Już nie mogła szkodników opiekunką być.

Niechaj lubo nie brzęczy już złocisty trzos

            W uszach sędziów broniących praw.

Gdy nastanie ten król, cnota, ukryta wprzód

Pośród brudów i hańby, niech wystawi swą

Stopę z ukrycia i, co dzień godniejsza czci,

W słońce spojrzeć odważy się.

Niech rozpali już ducha młodych nowy żar:

Sławy nadzieja miła, słodka miłość chwał;

Niechaj dzielne ich czyny pozwalają im

Złotym chwały rydwanem mknąć.

Ich to opiewać ma lutnia i wdzięczny śpiew;

Świetny zebrali łup, nieprzyjaciela krwią

Zbryzgał kopyta koń, ordy scytyjskie zaś

            Odpędzono już w dal, za Don.

 

przeł. Elwira Buszewicz


STRONA 13

Oryginalny skan

Transkrypcja