PRZEKŁAD

Elegiarum libri IV >  Liber II >  Elegia V >  strony 49 -  50


Elegia IV  left left right  Elegia VI
 

 

ELEGIA V.

 

Nie z takim niepokojem żeglarze przemierzają Neptunowe1

szlaki, gdy w ślepej nocy kryją się gwiazdy,

nie z taką trwogą podróżny, gdy dzień umyka,

błądzi po hercyńskim lesie2,

jaką troską wzbiera zawsze moje serce,

gdy umykasz sprzed mych oczu, okrutna Lidio.

Na próżno wówczas podsuwa mi Hebe boskie

napoje3, na próżno Apollo trąca struny swej liry.

Nic mnie nie cieszy bez twojej, Lidio, miłości,

wszystko jest lamentem i wszystko jest łzami.

Zdrajcą jest ten, kto pozazdrościł mi kochanki –

STRONA 49

Oryginalny skan

Transkrypcja

niech, cokolwiek by robił, ściga go gniew bogów.

Wiem dobrze, co mówię: srogim on już cierpieniem

dotknięty żegluje po nieujarzmionych morzach

i od dawna dręczony męką nieodwzajemnionej miłości

zdąża przez niezmierne morze do portu Antikyry4.

Neptunie, jeśli burzliwe morza podlegają twej władzy,

spraw, niech jego okręt roztrzaska się u kyanejskich skał5!

Spraw to! Niech walczy, a ty rzuć go na mielizny Syrt6,

bo na jego pokładzie płynie ów wiarołomca!

Mnie Wenus nauczyła, jak znosić wszelkie cierpienia,

i od dawna nic w sprawach miłosnych nie jest mi obce.

Nauczyłem się spać zziębnięty u niewdzięcznych wrót,

gdy zimowy Auster7 tnie deszczem,

umiem innemu szczęśliwcowi oddać noce, które mi obiecano,

i sprawić, by łzy nie zrosiły suchych policzków.

Nie ma rzeczy, Lidio, której wzbraniałbym się znieść dla ciebie,

wszystko jedno, czy sprzyjasz mi, czy jesteś mi wroga.

Więc dalej, przeszyj mi pierś okrutnym żelazem,

jeśli zawiniłem i jeśli lubisz zadawać mi rany.

Lecz jeśli ja nie zasłużyłem, a ty nie lubujesz się w widoku krwi,

czemu patrzysz obojętnie, jak ginę w zgryzocie?

 

przeł. Grzegorz Franczak


STRONA 50

Oryginalny skan

Transkrypcja